słomką go

buziak Trumpa

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram słomką go Donald Trump właśnie przywraca używanie plastikowych słomek w urzędach federalnych (patrz: https://www.bbc.com/news/articles/c2k574ydyyqo), w miejsce papierowych, używanych z polecenia Joe’ego Bidena. Rozumiem, że chłopcy pobili się o słomki. Który ma większą? Nie, chyba to nie o to chodzi. Raczej: który się ze swoją słomką… Nie, inaczej: który się swoją słomką przebije dalej. Czyją słomkę będzie lepiej widać. Można sobie nawet na słomce wytatuować własne nazwisko, żeby potem nie było wątpliwości, kto jest ojcem narodu. Jest coś zwierzęcego w przekazie Trumpa na temat słomek. Sam temat właściwie przestaje być ważny – czym słomki plastikowe i papierowe są dla środowiska naturalnego. Emocjonalność przekazu odejmuje znaczenia treści. Uprawiana przez Trumpa gra w dominację utrudnia merytoryczną rozmowę: ktoś spróbuje coś powiedzieć na przykład o tym, że (można zacząć czytać tutaj) dziennie w Stanach Zjednoczonych zużywa się paręset milionów (tak, tak – dziennie) słomek do napojów. Jak na takie zdanie reagujemy? Czy nie nabawiliśmy się już skłonności do słuchania przekazu pod kątem poglądów, jakie wyraża, jawnie lub niejawnie? Czy pisze to raczej tak zwany liberał, który zaraz krytycznie wypowie się o decyzji Trumpa, czy też zwolennik nowego prezydenta, który cieszy się, że jego idol przytarł nosa lewactwu i nie zgadza się na histerię ekoterrorystów? Jeśli w tę stronę idą nasze myśli, to sytuacja jest zła. Bo to znaczy, że myślimy o kwestiach środowiskowych jako o przede wszystkim symbolicznych, a nie przede wszystkim realnych. Kwestia środowiska staje się kwestią poglądu, a nie… Właśnie – nie kwestią czego? Wiedzy? Nie, to nie chodzi o wiedzę, bo zjawiska klimatyczne są zbyt globalne, by niespecjalista mógł z przekonaniem powiedzieć, że ma wiedzę na ich temat. Indywidualnego doświadczenia? Nie – z podobnego powodu: globalność zmian klimatycznych sprawia, że mało kto może z przekonaniem powiedzieć, że osobiście ich doświadcza, bez narażania się na zarzut, że przecież zjawiska lokalne (lokalne w przestrzeni, ale też i czasie) to nie klimat, anomalie się zdarzają, a zmiana jest naturalna. Mnie się zdaje, że tym czymś, czego nam trzeba zamiast poglądów, jest troska. Taka naturalna, zwyczajna, odruchowa. Bernie Tetsugen Glassman mówił, że kiedy kaleczysz się w jedną rękę, to druga nie zaczyna rozważać, czy pomóc, ale po prostu pomaga. W jakimś sensie mniej niż pomaga – zwyczajne robi, co trzeba. I według mnie tak samo jest ze środowiskiem naturalnym, choć może na przykład nasze miejskie życie oduczyło nas (lub nigdy nie nauczyło), że my i natura to jedno. Czyli że nie ma żadnej natury, którą my możemy, jeśli będziemy tak wielkoduszni, się zaopiekować. Jesteśmy my, którzy – trzeba to przyznać – na własną prośbę ranimy się w rękę, ale potem, zamiast zająć się raną, zaczynamy zastanawiać się, co (i czy w ogóle) tu robić, bo przecież ważna sprawa się toczy: słomki plastikowe czy papierowe… Totai dumki 11 lutego 2025 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

jednostronne dane

prof. Kowalczak u Moniki Jaruzelskiej

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram jednostronne dane Dostaliśmy taki mail: Nadawca: Jerzy [tu było nazwisko i adres mailowy, których oczywiście nie podajemy]Temat: prof Kowalczak o klimacie Treść wiadomości:moze zamiescicie na swojej stronie ten wywiad: https://www.youtube.com/watch?v=BLE7VETNM7Y&t=4s Dlaczego zamiast rzetelnej naukowej wiedzy i dyskusji przedstawiacie jednostronne dane? To nie jest wiedza tylko propaganda! Bardzo, bardzo dziękuję za komentarz. Wydaje mi się, że najtrudniejsze w sprawie klimatu (i różnych społecznie ważnych sprawach) jest to, że nie ma dialogu, wymiany myśli, spotkania przy różnicy poglądów. Więc nawet nieco zaczepne zagajenie jest w moim przekonaniu czymś cennym, bo stanowiącym rodzaj zaproszenia do rozmowy. No, to rozmawiajmy.Wydaje mi się, że sednem Pańskiej wypowiedzi jest sformułowanie „jednostronne dane”. Zawiera się w nim parę założeń. Na przykład takie, że dysponujemy jakimiś danymi. Że dane są pozyskiwalne. Że istnieją dane niejednostronne. Że „nasze” dane są inne od „waszych” danych. Czy dysponujemy danymi. „My” czyli kto? Zaliczam się do grona laików, gdy chodzi o merytoryczną wiedzę o klimacie. Nie zajmuję się klimatem zawodowo, nie uważam się za autorytet w tej dziedzinie, nie chcę być tak spostrzegany. Moja wiedza nie ma charakteru naukowego poznania, ale stanowi zbiór przekonań opartych na lekturze tekstów rozbudowanych mniej (przede wszystkim www.BBC.com), średnio (www.naukaoklimacie.pl) lub istotnie (książki „Nauka o klimacie”, „Szóste wymieranie”, czy „Czarne lato”). Na tej podstawie w ciągu ostatnich kilku lat rośnie we mnie przekonanie, że – podkreślam, że uważam to za swój pogląd, a nie wiedzę – zachodzi zmiana klimatu, mająca charakter gwałtowny, przejawiająca się zjawiskami o skali katastrofy i że zmiana ta spowodowana jest w zasadniczej mierze działalnością człowieka. Ważne wydaje mi się także to, że ten pogląd nie jest tylko prognozą, ale odnosi się do zjawisk już obecnych i obserwowalnych także w moim życiu bezpośrednio (na własne oczy widziałem skutki huraganów i powodzi w Polsce czy pożarów w Kalifornii). Tak uważam. Nie zachęcam nikogo do dzielenia tego mojego poglądu, bo kogo obchodzą moje poglądy? Natomiast logika podpowiada, że skoro już mam taki pogląd, to wpływa on zasadniczo na działania, jakie podejmuję. Myślę o moich dzieciach – że mają przekichane i że to raczej szeroko pojmowani my, w tym ja, odpowiadamy za obecny stan rzeczy. Trochę mi przed moimi dziećmi głupio. Może lepiej wezmę się do roboty i spróbuję posprzątać po sobie. Jak to robię? Przede wszystkim zwracam się do innych (w tym do Pana) z pytaniem, czy też tak widzicie rzeczywistość. Bo wpływ na poziomie segregowania odpadów mam, ale jestem świadomy, że pojedyncze, indywidualne, odosobnione działanie minie się z celem. Potrzeba wspólnotowości – stąd Cisza dla klimatu.Mam wrażenie, że przesłany przez Pana materiał dotyka jeszcze dwóch kwestii: rzetelności wiedzy naukowej, do której mamy dostęp, a także naszego zaufania do naukowości. Wspomniane przeze mnie BBC podjęło decyzję, by o katastrofie klimatycznej nie mówić jako o temacie podlegającym w świecie naukowym dyskusji – przyjmuje się, że antropogeniczna zmiana klimatu jest faktem naukowym. Tak też mówią materiały dostępne mi przez elektroniczne bazy artykułów naukowych (np. EBSCO). Wkraczamy na grząski grunt, gdy negujemy rzetelność tych publikacji – a to robi prof. Kowalczak. Obawiam się, że na podejrzliwość nie ma dobrej odpowiedzi, bo zasadza się ona na przeświadczeniu o niecnych zamiarach drugiej strony. A wtedy każdy gest (miły czy nie) odbierany będzie jako manipulacja, próba oszustwa i uśpienia czujności. Z takiego zaułka nie widzę wyjścia. Chyba że za takie uznać „Historia nas rozsądzi.” Ale zapewniam, że wolałbym nie mieć gorzkiej satysfakcji świadkowania temu, że to ja miałem rację… Totai dumki 27 stycznia 2025 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

samodzielnie

Dalajlama (po prawej) i Karmapa (po lewej)

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram samodzielnie J. Ś. Dalajlama: …nie zamierzam dyktować wartości moralnych. Nie wynikłoby z tego nic dobrego. Narzucanie zasad z zewnątrz, wmuszanie ich czy dekretowanie zwyczajnie nie może być skuteczne. Ja proszę tylko, żeby każdy z nas samodzielnie przekonał się o wadze wartości wewnętrznych, albowiem to one są źródłem tak etycznego świata, jak – indywidualnego – spokoju umysłu, pewności siebie i szczęścia, których wszyscy pragniemy. Tradycje religijne, które głoszą miłość, współczucie, tolerancję i wybaczenie, mogą, rzecz jasna, propagować wartości wewnętrzne, niemniej opieranie etyki na wierze przestało być adekwatne. Moim zdaniem w tej sytuacji powinniśmy zacząć szukać sposobu myślenia o duchowości i etyce poza kontekstem religijnym. http://www.sft.org.pl/2022/07/06/dalajlama-wartosci-wewnetrzne/ Czy Ziemia jako symbol źródła, matki, podstawowego oparcia, schronienia może być właśnie niereligijnym kontekstem? Myślę, że tak. W tym sensie Cisza dla klimatu jest według mnie właśnie prośbą – jak to formułuje J. Ś. Dalajlama – żeby każdy z nas samodzielnie przekonał się o wadze wartości wewnętrznych. Wierzę, że dla wszystkich dostępne jest rozpoznanie znaczenia Ziemi jako naszego domu, ale że o tym znaczeniu trzeba się właśnie samodzielnie przekonać dokonując wysiłku. Dla mnie takim wysiłkiem jest medytacja. Dlatego decyduję się na ulicy medytować. zdjęcie pochodzi ze strony Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Totai dumki 5 stycznia 2025 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

dlaczego zwyczajnie siedzimy

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram dlaczego zwyczajnie siedzimy Totai Prowadzę ze Zbyszkiem czasem rozmowy/duskusje/spory, na ile w Ciszy dla klimatu chodzi właśnie o siedzenie. Dlaczego nie inna aktywność/pasywność w sprawie klimatu? I czy, co więcej, to siedzenie musi być medytacyjne, czyli ma być tym, co w tradycji buddyzmu japońskiego nazywa się zazen? Przytaczam więc wypowiedź mistrza zen, Rosiego Jakusho Kwonga, z kwartalnika Mountain Wind, wydawanego przez Sonoma Mountain Zen Center w Kalifornii, gdzie mieszka i naucza Rosi. Może to coś wyjaśni. A może nie? W telewizji widzimy ludzi, którzy robią coś dobrego, zbierają śmieci na plażach całego świata. To dobre działanie, ale kto sprawił, że jest potrzebne? Nigdy nie patrzymy na tych, którzy naśmiecili, na ich chciwość, gniew i niewiedzę w pełnym rozmiarze. Postępujecie więc dobrze, ale śmieci to objaw, a przyczyna to my – my jesteśmy przyczyną zmian klimatycznych, nie amazon.com. (…) Chodzi mi o to, że sam też jestem klientem Amazona, bo to wygodne, łatwe, tylko że wszyscy to karmimy, nie pozwalamy się temu zatrzymać, bo w tym uczestniczymy. Jak to zatrzymać? Możesz próbować albo możesz powstrzymać to tu (wskazuje na siebie). To nad tym musisz pracować. Jak w rodzinie, w której jedno z dzieci doświadcza trudności. Ktoś mówi, że powinno się je wysłać do terapeuty, ale tak naprawdę cała rodzina ma swój udział w tych trudnościach – także rodzice i pozostałe dzieci. Wracam na okrągło do tego, jak ważna jest praca nad sobą w takim zendo [sali medytacji] jak to. Innego miejsca nie ma. Wszędzie indziej chodzi o rozrywkę. A tu nagle przychodzi ci umrzeć, i co wtedy? Chodzi mi o to, że to straszne! Powinniśmy pracować nad sobą, bo to stąd bierze się to wszystko. Żadnego innego miejsca i czasu nie ma. (…)Czyli w gruncie rzeczy w zen – a nawet jeśli tego tak nie nazywamy – ludzkość potrzebuje świadomości. Nie musimy podbijać świata. Nie musimy nim rządzić. Nie musimy sterować zmianą klimatu, ani nią powodować, bo szukamy zmiany wewnętrznej. To wszystko jest tu, wewnątrz, nie tam, nie poza nami. Łatwo powiedzieć, że to nie moja wina, że to się dzieje gdzieś tam – ale wszyscy mamy w tym udział. Żeby więc żyć jak prawdziwa ludzka istota, musimy zdać sobie sprawę, że przedmiot i podmiot nie są w konflikcie. Zawierają się nawzajem i w po prostu siedzeniu te przeciwieństwa się rozpuszczają. O to chodzi w zen. Kiedy się rozpuszczają, jesteśmy wolni od siebie samych i od wszystkiego, co posiadamy czy do czego jesteśmy przywiązani. Jesteśmy wolni i potrafimy, jesteśmy zdolni do tego, by pomagać innym. dumki 19 października 2024 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

lęk klimatyczny, lęk ekologiczny, kobiety

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram lęk klimatyczny, lęk ekologiczny, kobiety Totai BBC donosi (https://www.bbc.com/news/science-environment-67473829), jak bardzo wzrosły wskaźniki wyszukiwania haseł „climate anxiety” i „eco-anxiety”, czemu odpowiadają polskie terminy „lęk klimatyczny” i „lęk ekologiczny”. Jak tłumaczy BBC, pierwsze pojęcie ma węższe znaczenie i wiąże się ze świadomością zmian klimatycznych, a drugie jest ogólniejsze i związane ze świadomością środowiskowych zagrożeń zdrowotnych, w tym zanieczyszczeń i utraty bioróżnorodności. Wykres obrazuje wysokie wskaźniki wyszukiwań haseł związanych z lękiem klimatycznym z ostatnich pięciu lat – im ciemniej, tym więcej. Obszary o niskiej liczbie wyszukiwań pomija. Obserwuje się duży wzrost zapytań związanych z lękiem klimatycznym – np. zestawienie pierwszych 10 miesięcy 2017 r. i 2023 r. dla angielskiego terminu „climate anxiety” pokazuje wzrost dwudziestosiedmiokrotny. W tym samym zestawieniu czasowym zapytania po portugalsku występują 73 razy częściej, po chińsku 8,5 raza, a po arabsku 5 razy. Przeklejam też przetłumaczony przez dr. Google’a i odrobinę przez nas zredagowany fragment dotyczący lęku klimatycznego i kobiet: Google nie opublikowało danych na temat płci osób wyszukujących zapytania związane z „lękiem klimatycznym”, ale badania wskazują, że kobiety są podatniejsze na lęk klimatyczny niż mężczyźni. Wyniki badania z 2023 r. opublikowanego w czasopiśmie naukowym „Sustainability” wykazały na przykład, że respondentki na całym świecie zgłaszały „większy poziom obaw i negatywnych emocji” dotyczących zmian klimatu. Z drugiej strony respondenci płci męskiej byli „bardziej optymistyczni i wyrażali większą wiarę w rząd”. Badanie opierało się na ankiecie internetowej przeprowadzonej w 2021 r. wśród 10 000 osób w wieku od 16 do 25 lat w 10 krajach. Analiza ponad 44 000 respondentów z Europejskiego Badania Społecznego z 2019 r. wykazała również, że kobiety zgłaszały większe obawy dotyczące zmian klimatu niż mężczyźni. Profesor Susan Clayton, która była współautorką badania Sustainability, proponuje kilka wyjaśnień tego zjawiska. Mówi, że jednym z powodów, dla których kobiety stale zgłaszają wyższy poziom obaw, jest to, że są bardziej otwarte na rozmowę o emocjach. „Kobiety są generalnie bardziej chętne i mogą być w stanie rozpoznać własną reakcję emocjonalną [na zmianę klimatu]. Wydaje się więc, że myślą o swoich emocjach i są bardziej chętne, aby o nich mówić, w porównaniu do ogółu mężczyzn.” — mówi. Twierdzi jednak również, że niektóre kobiety mogą bardziej martwić się zmianą klimatu, ponieważ są bardziej narażone niż mężczyźni na doświadczanie skutków zmian klimatu w realnym życiu. „Po ekstremalnych zjawiskach pogodowych często obserwuje się wzrost przemocy domowej, a gdy ludzie są przymusowo przesiedlani z powodu zmiany klimatu, wystawia to kobiety na zagrożenie przemocą seksualną lub handlem ludźmi.” — mówi. „Ponadto kobiety są często fizjologicznie podatne na zmianę klimatu. Na przykład wysokie temperatury i zanieczyszczenie powietrza mogą mieć wpływ na przebieg ciąży, a sposób, w jaki ciąża wpływa na ciało kobiety, może utrudnić jej ucieczkę przed ekstremalnymi warunkami klimatycznymi”. Istnieją pewne badania, według których kobiety są bardziej narażone na śmierć w katastrofach związanych ze zmianą klimatu niż mężczyźni. Na przykład badanie dotyczące cyklonów w Bangladeszu w latach 1983–2009 wskazuje, że kobietom częściej grozi śmierć w porównaniu z ogólną populacją dorosłych. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) twierdzi, że prawdopodobnie ludzie przyczynili się do wzrostu intensywności niektórych cyklonów. Profesor Clayton twierdzi, że nierówności ze względu na płeć oznaczają, że niektóre kobiety w biedniejszych krajach mogą nie mieć dostępu do informacji na temat zmian klimatu. Rzadziej mogą podróżować w bezpieczne miejsce i mogą mieć obowiązki opiekuńcze, co oznacza, że ​​bezpieczeństwo innych jest dla nich ważniejsze niż ich własne. Pośrednie i długoterminowe skutki zmiany klimatu mogą być również szkodliwe dla dobrostanu kobiet i dziewcząt. „Niektóre badania wykazały, że dziewczęta wychodzą za mąż wcześniej, gdy rodzina zmaga się z problemami ekonomicznymi związanymi ze zmieniającymi się warunkami zmiany klimatu. Na przykład rolnictwo może być zagrożone przez susze lub powodzie, więc ze względu na ograniczenia ekonomiczne rodziny chcą wydać swoje córki za mąż, aby nie musiały same ich karmić.” — dodaje profesor Clayton. nauka o klimacie 6 października 2024 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

klimat nie poczeka

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram klimat nie poczeka Totai Wyjątki z rozmowy Agaty Kaźmierskiej i Wojciecha Brzezińskiego z prof. SGGW Zbigniewem Karaczunem, przypominające, że w świecie nauki… Już chciałem napisać, że panuje zgodność co do istnienia katastrofy klimatycznej oraz jej źródła w działalności człowieka – ale precyzyjniej byłoby powiedzieć, że część naukowców uważa, że w świecie nauki panuje pełna zgodność w tych kwestiach. Przy czym istnieje też paroprocentowa mniejszość naukowców, którzy są zdania odmiennego. A więc: cytaty z Tygodnika Powszechnego nr 39/2024, „Klimat nie poczeka”: Lato było rekordowo ciepłe i cały rok zapewne będzie kolejnym najcieplejszym w historii pomiarów. To oznacza, że zwiększa się parowanie, a jeśli w atmosferze jest więcej wilgoci, to opady są silniejsze. Jednocześnie rosnąca ilość gazów cieplarnianych zatrzymuje w atmosferze większą ilość ciepła. A im więcej energii w atmosferze, tym gwałtowniej się ona rozładowuje. Stąd wzrost siły i częstości zdarzeń ekstremalnych. Z tymi zjawiskami mamy właśnie do czynienia. (…) I takich zjawisk ekstremalnych będzie coraz więcej. Zresztą teraz już to obserwujemy. W Polsce liczba dni, gdy pada nawalny deszcz – powyżej 70 mm w ciągu doby – oraz dni z katastrofalnym deszczem, powyżej 100 mm, rośnie średnio o dwa-trzy w ciągu dekady. Teraz to średnio 4 dni na rok, choć w tym roku będzie ich więcej. Jednocześnie mamy co roku co najmniej pięć-sześć katastrofalnych wichur, podczas gdy w latach ’90 rocznie występowało jedno, góra dwa takie zjawiska. Do tego fale upałów są coraz dłuższe i intensywniejsze. Według prognoz np. w Warszawie do 2070 r. nastąpi 4-5-krotny wzrost prawdopodobieństwa występowania fal upałów trzydniowych z temperaturami ponad 30 stopni Celsjusza, a w przypadku pięciodniowych fal upałów wzrost będzie ośmiokrotny. nauka o klimacie 3 października 2024 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas

ładny wykres

aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas aktualności fiszki dumki nauka o klimacie pomysłowy Dobromir o nas Facebook Instagram ładny wykres Totai Dziś ostatni dzień, w którym w Wielkiej Brytanii elektrownie korzystają z węgla. Na wykresie widać, jak malała liczba dni, w których korzystano z tej formy energii, oraz jak zmniejszał się procentowy udział tej energii w dziennej produkcji energii w całym kraju. Aż nastały zielone dni – energię danego dnia czerpano z innych źródeł niż węgiel. A dziś – ostatni dzień węglowy! Warto zacytować jeszcze taki fragment: From that point [od 1882 r. – ciszadlaklimatu] through the first half of the twentieth century, coal provided pretty much all of the UK’s electricity, powering homes and businesses. In the early 1990s, coal began to be forced out of the electricity mix by gas, but coal still remained a crucial component of the UK grid for the next two decades. In 2012, it still generated 39% of the UK’s power. But the science around climate change was growing – it was clear that the world’s greenhouse gas emissions needed to be reduced and as the dirtiest fossil fuel, coal was a major target. In 2008, the UK established its first legally binding climate targets and in 2015 the then-energy and climate change secretary, Amber Rudd, told the world the UK would be ending its use of coal power within the next decade. (…) But it also showed leadership and set a benchmark for other countries to follow, according to Lord Deben. „I think it’s made a big difference, because you need someone to point to and say, 'There, they’ve done it. Why can’t we do it?’”, he said.     Od tego momentu [od 1882 r. – ciszadlaklimatu], przez pierwszą połowę XX wieku, z węgla pochodziła niemal cała energia elektryczna w Wielkiej Brytanii dla domów i przedsiębiorstw. Na początku lat ’90 węgiel zaczął być wypierany przez stający się dominującym źródłem energii gaz, ale wciąż pozostawał kluczowym elementem brytyjskiej sieci przez kolejne dwie dekady. W 2012 r. pochodziło z jego spalania nadal 39% energii w Wielkiej Brytanii. Jednak wiedza naukowa na temat zmian klimatycznych rosła — było jasne, że emisje gazów cieplarnianych na świecie muszą zostać ograniczone [podkreślenie – ciszadlaklimatu], a węgiel jako najbrudniejsze paliwo kopalne był głównym celem. W 2008 r. Wielka Brytania ustanowiła swoje pierwsze prawnie wiążące cele klimatyczne, a w 2015 r. ówczesna sekretarz ds. energii i zmian klimatu, Amber Rudd, oznajmiła światu, że Wielka Brytania zakończy korzystanie z energii węglowej w ciągu najbliższej dekady. (…) Ale według Lorda Debena było to równoznaczne z objęciem przywództwa i przetarciem szlaków dla innych krajów. „Myślę, że to przechyliło szalę, ponieważ potrzeba kogoś, na kogo można wskazać i powiedzieć: »Oni to zrobili. Dlaczego my nie mielibyśmy też?«”. Czytajcie całość na zawsze polecanej przez nas BBC: https://www.bbc.com/news/articles/c5y35qz73n8o nauka o klimacie 30 września 2024 Podziel się swoimi dumkami Anuluj pisanie odpowiedzi Zalogowany jako Totai. Edytuj swój profil. Wylogować się? Wymagane pola są oznaczone * Message* o nas